|
#
MiGoTKa214
18.4.2010 (19:59)
Mój brat jak był mały to mama go posłała na lekcje gry na akordeonie i grał do IV klasy podstawówki.
Jak miał 4latka to zaczoł się uczyć w wieku 6lat grał już pięknie w kościele na rekolekcjach, podczas pasterki jezdził na koncerty z dzieciakami ze szkoły muzycznej po województwie ale jak zaczoł w IV klasie spotykać się z kolegami to zaczeło go wiele innych rzeczy interesować chodził na niemiecki, na jakieś sporty w końcu zrezygnował mama była zrozpaczona bo pięknie już grał ale powiedział jej że to nie dla niego dziś ma 14lat i gra w piłkę ale do dziś zagra coś na akordeonie oczywiście już nie jak kiedyś bo myli sie i zapomniał już wiele nut.
Uwarzam że nie ma co samemu dziecka na coś dawać najlepiej niech samo sobie wybierze jeśli chciało by już od młodych lat coś robić
|
|
#
wertiss21
18.4.2010 (20:08)
jeśli moje dziecko samo by chciało to bym mu nie zabroniła gdyby się znudziło też bym nie próbowała go powstrzymac
wiadomo że nad tym rodzice muszą czuwac głównie chodzi o ich dobro
|
|
#
Konto nieaktywne
18.4.2010 (20:14)
jeśli moje dziecko samo by chciało to bym mu nie zabroniła gdyby się znudziło też bym nie próbowała go powstrzymac
wiadomo że nad tym rodzice muszą czuwac głównie chodzi o ich dobro
Jak to powiedziała Dorota Zawadzka w jednym z swoich programów: posyłając go na przeróżne zajęcia, dając mu wybór "w ten sposób rozwijamy w dziecku pasję". I ja na pewno dam wybrać dziecku na co ma ochotę - jak sie znudzi to wybierze co innego. Oczywiście na miaę naszych finansowych możliwości.
|
|
#
Konto nieaktywne
18.4.2010 (20:27)
dając dziecku wybór dajemy mu możliwości ale nie zawsze dziecko ma talent i co wtedy? jak to delikatnie przekazać? jeśli dziecko lubi coś robić i robi to dla przyjemności to i talent nie ma dużego znaczenia ale jeśli dziecko w młodym wieku przeżywa każdą swoją porażkę bo są lepsi od niego co wtedy? dalej patrzeć jak "wytrwale" się "męczy" czy wspierac pomimo wszystko?
|
|
#
wertiss21
18.4.2010 (20:55)
no właśnie facjanna sama nie wiem co bym zrobiła, może jeśli dziecko dalej by chciało, nie poddawało się to może wspierac? tylko nigdy nie wiadomo czy to dobre rozwiązanie a z drugiej strony jeśli nie pomożemy żeby dziecko się "męczyło" to może pomyślec że w niego nie wierzymy...
tak źle tak niedobrze
|
|
#
trollflicka
18.4.2010 (21:07)
facjanna zawsze będa lepsi i gorsi i wcale nie oznacza to, że należy sie poddawać jak trafimy na tych lepszych. Trudno mi sobie taką sytuację wyobrazić, że dziecko jest ewidentnym antytalentem i jednocześnie poważnie myśli o wykonywaniu zawodu. O dzieciach w jakim wieku mówimy wogóle? Bo jakoś nie widzę czterolatka, który się krytyką przejmuje i plany na przyszlość daleką snuje. No, chyba, że to rodziców ambicja i naciskają.
|
|
#
trollflicka
18.4.2010 (21:21)
Jesli o moje dziecko chodzi, to planuję dać jej spróbować wszystkiego (chodzi oczywiście o takie typowe zajęcia artystyczne typu taniec, śpiew, gra na instrumencie, plastyczne zajęcia). Jak coś z tego wybierze to fajnie a jak nie to zostaną harcerze i basen
Przeciwna natomiast jestem castingom typu "mam talent", bo dziecko a nawet młody człowiek może się na starcie zrazić jeśli taki "autorytet" z telewizorni powie mu "NIE", albo przeciwnie - nabierze zbyt dużej pewności siebie, gdy autorytet powie "TAK". To może zniszczyć potencjalny talent, bo każdy brylant trzeba oszlifofać a do tego potrzeba czasu.
|
|
#
Konto nieaktywne
19.4.2010 (07:23)
O dzieciach w jakim wieku mówimy wogóle?
chodzi mi o dziewczynkę w wieku 10 lat, moją córkę, uczestniczy w kółku teatralnym, chce być aktorką lecz ja jako rodzic bardziej na to patrzę realnie. Widzę że ona nie nadaje się do takiego zawodu i nie jest w stanie zaistnieć. Widzę jak męczy się w tym co próbuje robić lecz nie umiem jej przekazać że ma odpuścić. Chcę aby traktowała to jako zabawę lub jako dodatkowe zajęcia dla zabicia czasu ale ona traktuje to poważnie, ponad wszystko. Niektóre dziewczynki z kółka teatralnego uczestniczą jeszcze w wyborach małej miss i moja córka też próbuje sił na większej scenie ale nie nadaje się do tego. Nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Nie jest brzydką dziewczynką ale do takiej "pracy" trzeba mieć predyspozycje a jej brakuje. Nie żebym krytykowała własne dziecko ale chce ją uchronić przed porażką, przed ciężką "pracą" która i tak w tym kierunku nie przynosi żadnych efektów. Próbję ją przekonać aby sil spróbowała w czymś innym ale ona nie chce. Widzi jak prezentują się i wyglądaja na scenie jej koleżanki "małe miss" to są prawdziwe małe laleczki barbie a moja córka taka nie jest i juz w wieku 10lat narzeka na swój wygląd. Jest to dla mnie trudna sprawa.
|
|
#
MAMArazyDWA
19.4.2010 (08:06)
facjanna wybacz ale mi się scyzoryk w kieszeni otwiera jak czytam Twoją wypowiedź. "Ona się do tego nie nadaje"...Ona ma 10 lat...jeszcze jej się 150 razy zmieni A może lepiej by było wspierać swoje dzieci we wszystkim co robią a nie odwodzić je od ich "pasjii".
|
|
#
Konto nieaktywne
19.4.2010 (08:22)
facjanna wybacz ale mi się scyzoryk w kieszeni otwiera jak czytam Twoją wypowiedź. "Ona się do tego nie nadaje"...Ona ma 10 lat...jeszcze jej się 150 razy zmieni A może lepiej by było wspierać swoje dzieci we wszystkim co robią a nie odwodzić je od ich "pasjii".
chciałabym aby jej się 150 razy miało to jeszcze zmienić ale nie zapowiada się na to. Od 4 lat wałkujemy jeden i ten sam temat i każdego półrocza ta sama rozpacz że coś nie wychodzi że się nie udaje że jest brzydka. Moja 10 letnia córka mówi że jest brzydka choć to wcale prawdą nie jest ale na tle koleżanek "lalek barbie" odbiega od nich urodą. Wcale się nie wyróżnia. Nie potrafi zaistnieć tak jak one i mnie to aż martwi. Jak w takim razie mam wspierać 10 letnie dziecko które przeżywa swoje niepowodzenia jakby za każdym razem miałbyc koniec świata. Owszem pocieszam ją ale co z tego. Chciałabym aby zmieniła swoje podejście i póki jest jeszcze na to czas spróbowała sił w czymś innym a nie rozpaczała że jest najgorsza w tym co robi teraz. Przecież podejmując coś nowego zaczyna mieć nowe wyzwannie i nową szansę.
|