|
#
candy886
11.4.2009 (16:16)
moj facet z koleji to tak 50/50 ale sadze ze to sie zmieni!mam przynajmniej taka mam nadzieje! stara sie byc troskliwy i czesto taki jest to fakt! ale mam ciagle wrazenie ze zamalo mnie rozumie! gdy hormony szaleje i placze z jakies powodu dla niego zazwyczaj blahego to dziwi sie czemu az tak reaguje mimo ze tyle razy mu tlumaczylam ze w ciazy zwlaszcza na poczatku miewa sie hustawki nastrojow i niby to rozumie ale ta sama historia pojawia sie za kazdym razem! zauwazylam ze odkad dowiedzielismy sie ze to dziewczynka i brzuszek bardziej mi sie powiekszyl to jest bardziej opiekunczy!bo oboje marzylismy o coreczce! nawet jak sie klocimy to stara sie mnie uspokoic i przytulic! ale np gdy mu chce cos przeczytac i pokazac to niezawsze jest chetny,a gdyby sam z siebie mial to zrobic to juz wogule! bo uwaza ze zycie uczy i on wie lepiej i niepotrzebuje poradnikow! doprowadza mnie to do szalu!! czasem jest mi smutno,bo czuje sie z tym wszystkim sama!
|
|
#
Tatulek
20.1.2011 (13:34)
Z nami tak jest, że nie chcemy okazywać uczuć ale w głębi duszy wiemy jak ogromna odpowiedzialność na nich spoczywa i podejrzewam, że w tym przypadku Twój mąż czeka na maleństwo i nieustannie kombinuje aby pieniążków było jak najwięcej żeby maluszek miał wszystko czego zapragnie.
|
|
#
mjagusiowej12
7.7.2011 (18:29)
ja bardzo chetnie Okazywalam swej zonie czulosc...
|
|
#
Marciniak
23.5.2012 (10:08)
Z dziecka cieszyliśmy się już od początku. Kobieta ma z nim jednak większy kontakt gdy jest jeszcze w brzuchu to może stąd? Pod koniec już jednak pamiętam, że nazywaliśmy Mateusza robokopem bo takie cuda wyczyniał.
Najfajniejszy jednak czas z dzieckiem jest wtedy kiedy nauczy się mówić.
|
|
#
fascynatka
3.6.2012 (18:31)
"Hegel był zdania, że wzajemna miłość męża i żony pozostaje niezrealizowana, póki nie doczekają się potomstwa. Dziecko to zwierciadło, w którym odbija się związek między rodzicami, ukazując im pełnię ich miłości, której inaczej nie zdołaliby zobaczyć. Co więcej, matka i ojciec kochają swoje dzieci „jako własną miłość”,
która otwiera kanał między nimi a dzieckiem i odwrotnie – powstaje w ten sposób krąg kochania, w którym wzajemna miłość rodziców nie daje się oddzielić od ich miłości do dziecka. Jeśli zatem potomstwo stanowi dopełnienie rodziców, powodem posiadania go jest potrzeba wypełnienia luki w miłości małżeńskiej"./Podróże z Platonem Robert R. Smith/
Może niektórzy ojcowie czują się mniej uszczęśliwieni a więcej zaniepokojeni? Może nie kochają aż tak, jak chciałyby mamusie? To smutne, ale możliwe.
|
|
#
kuktom
6.6.2012 (18:56)
I wielce prawdopodobne. Kazdy jest inny, inaczej odczuwa. My, kobiety, nie możemy żądać, by mężczyźni kochali tak samo, jak my.
|
|
#
fascynatka
15.6.2012 (22:23)
a z kolei w Dworku pod Lipami Anny Szepielak jest taka sytuacja, że nie zdziwię się jeśli facet będzie unikał swojej żony. On ma 46 lat, ona 35, on jest wdowcem z 2 dzieci, dla niej to pierwsze małżeństwo, on nie chce więcej dzieci, ona chce własnych. Rozumiem obie strony. Problem polega na tym, że oni nie dogadali się co do tego ważnego problemu przed ślubem.
|
|
#
fascynatka
28.6.2012 (15:34)
I wielce prawdopodobne. Kazdy jest inny, inaczej odczuwa. My, kobiety, nie możemy żądać, by mężczyźni kochali tak samo, jak my.
Myślę, że możemy wymagać takiego samego natężenia i okazywania uczuc. Bo nieokazywanie jest kulturowe, a nie organiczne.
|
|
#
babeczka97
16.7.2012 (13:13)
A ja uważam, że posiadanie dziecka wcale nie musi być spoiwem pogłębiającym więź partnerów. Zwłaszcza jeśli któreś z nich jest niedojrzałe. Wtedy zaczyna z dzieckiem rywalizować o względy drugiego partnera. Cierpią na tym wszyscy. Dlatego podoba mi się dojrzałe podejście do potomstwa Kasi Miller. Hegel mnie nie przekonuje. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że były to czasy małżeństw aranżowanych bez miłość. Więc co miałoby się pogłębiać?
|
|
#
martine84
9.8.2012 (19:16)
Odświeżam wątek.
Jestem ciekawa ila tatusiów jest na forum.
JA też jak secondshe nie zauważyłam u mojego męża głębokiej fascynacji jaką odczuwamy my MAMY, głównie poprzez więź emocjonalną, poprzez odczuwalne ruchy i widok rosnącego brzuszka. rozmaiwam z dzidzią, ale mój mąż już nie bardzo, głaszczę brzuszek, ale mój mąż tylko na moją prośbę,np. na przywitanie z dzieckiem.
Coś w tym jest, że dla facetów wszystko musi być namacalne.
Jak już urodzi sie dziecko i zobaczą je fizycznie wtedy zaczynają fisiować
Szymon
8 lat 2 miesiące 5 dni
Hubert
5 lat 11 miesięcy 7 dni
|